To był wyjazd z cyklu: ekspresowa wizyta u rodziny, w końcu po 8 latach wypadałoby się wybrać.Co prawda widujemy się przynajmniej raz -dwa razy w roku ale w Polsce.
A skoro ten rok mam taki zalatany (tak, wiem, wielu z Was pewnie lata tyle w miesiąc co ja w ten mój "rekordowy" rok
:D) to w końcu kupiłam bilety do DTM.
Padło pytanie o moje życzenia, więc zapowiedziałam, że jeśli pogoda dopisze-co w tym rejonie nie jest takie oczywiste - to chciałabym pojechać do stolicy i na zamek czyli Düsseldorf i Nordkirchen. Dlaczego? Bo jeszcze tam nie byłam
;).
Termin wyjazdu przypadł na moje ostatnie dni urlopu, ledwo wróciłam z Włoch, szybkie przepakowanie, 3h snu i dzwoni budzik o nieludzkiej porze czyli o 3 z minutami.Zawsze sobie potem obiecuję, że to był ostatni taki wyjazd poranny a potem znowu kupuję bilety
:).
Tym razem dojazd do Pyrzowic bez mgły, szybka kontrola i czekam na boarding. Pierwszy raz lecę z małym podręcznym i miałam lekkie obawy czy się ktoś nie doczepi, że oprócz torby dzierżę na sobie aparat i w ręce mały 10' komputerek.Ale widocznie szczęście debiutanta mi dopisało i nikt mi uwagi nie zwrócił.
Lądowanie w DTM było wyjątkowo twarde, no już dawno tak nie grzmotnął o pas a potem tak ostre hamowanie, że miałam wrażenie, iż nie zatrzyma się przed końcem pasa. [Proszę nie odbierać tego jako zarzut czy pretensje, po prostu stwierdzenie faktu-czasem z różnych przyczyn bywają takie właśnie lądowania]. Jestem trochę przed czasem więc nikt na mnie jeszcze nie czeka ale może to i lepiej, mam czas aby się przepakować i z torby wydobyć plecak.
Zjawia się M. i zgodnie z planem jedziemy do Düsseldorfu, na samym wjeździe wita nas stadko gęsi, które jak gdyby nigdy nic spacerują sobie po ulicy
:D
A my spacerując po nabrzeżu
rozglądamy się za miejscem gdzie mogłybyśmy zjeść śniadanie.Tu dopiero otwierają lokale i najwcześniej o 10.30., to dla nas za późno, do tej pory obie padniemy z głodu.Idziemy dalej przez miasto i w końcu naszym oczom ukazuje się odpowiednie miejsce czyli Bastian's BÄCKERAI http://www.bastians-baecker.de/blank-fvb4z Lokal niezbyt duży ale przytulny i pełny, zajmujemy ostatni wolny stolik. Jako, że zdecydowane dziewczyny jesteśmy to zamówienie składamy dość szybko i oto na nasz stolik pan podaje smaczne papu: śniadaniowy półmisek dla 2os. w zupełności zaspokaja nasze apetyty.
W drodze na parking miasto powoli budzi się do życia:
Gdy już zapasy energetyczne zostały uzupełnione to udajemy się do miejsca dla fanów motoryzacji.Obie jesteśmy blachary -samochodziary
:mrgreen: więc Classic Remise jest idealnym miejscem dla nas a dodatkowym plusem jest to, że atrakcja jest za free. http://remise.de/Classic-Remise-Duessel ... ummary.php Samochodów sporo, jest na czym oko zawiesić i o czym pomarzyć, przy niektórych egzemplarzach można zajrzeć pod maskę.W sumie spędziłyśmy tu blisko 1,5h.
Wracamy do centrum i kolejną atrakcją jaka na nas czeka jest wieża widokowa Rheinturm -240m wysokości.
Bilet kosztuje 9€, kupiony z marszu -nie miałyśmy rezerwacji, wjeżdżamy windą na górę skąd możemy podziwiać takie oto widoki:
I to by było na tyle naszej przygody z tym miastem. Niestety sił i czasu zabrakło aby dotrzeć do innych miejsc takich jak: Ogród Japoński Bulwar Königsallee ruiny zamku- Kaiserswerth.
Drugiego dnia gdy ja już odespałam zarwaną noc a M.wróciła z pracy jedziemy do zamku Nordkirchen. On chyba lepiej wygląda z lotu ptaka niż z perspektywy lądu
;).
Nie można zwiedzać wnętrz, ponieważ jest to siedziba Wyższej Szkoły Finansów. Ładne okoliczności przyrody: zamek, ogród, fosa więc dobre miejsce na spacer czy relaks poza miastem.
Lubię takie szybkie relacje
:) Bardzo fajne to miasteczko Münster
:)Ja też zawsze sobie obiecuję, że nigdy więcej lotów o 6 rano i jakoś tak nie mogę w tym wytrwać
:lol:
Jakaś przeciwwaga dla meczów Borussi bo sporo osób tam lata właśnie kibicować.Miło poczytać o jakiś alternatywach, zwłaszcza że Dortmund ma super połaczenie nie tylko z KTW
;)
Dodam od siebie, że oba miasta mają swój urok również nocą, gdy dochodzi piękna gra świateł. Szczególnie o tej porze roku ,gdy w zasadzie non stop jest szaro-buro i deszczowo, wieczorem naprawdę jest na co popatrzeć.
A skoro ten rok mam taki zalatany (tak, wiem, wielu z Was pewnie lata tyle w miesiąc co ja w ten mój "rekordowy" rok :D) to w końcu kupiłam bilety do DTM.
Padło pytanie o moje życzenia, więc zapowiedziałam, że jeśli pogoda dopisze-co w tym rejonie nie jest takie oczywiste - to chciałabym pojechać do stolicy i na zamek czyli Düsseldorf i Nordkirchen.
Dlaczego? Bo jeszcze tam nie byłam ;).
Termin wyjazdu przypadł na moje ostatnie dni urlopu, ledwo wróciłam z Włoch, szybkie przepakowanie, 3h snu i dzwoni budzik o nieludzkiej porze czyli o 3 z minutami.Zawsze sobie potem obiecuję, że to był ostatni taki wyjazd poranny a potem znowu kupuję bilety :).
Tym razem dojazd do Pyrzowic bez mgły, szybka kontrola i czekam na boarding. Pierwszy raz lecę z małym podręcznym i miałam lekkie obawy czy się ktoś nie doczepi, że oprócz torby dzierżę na sobie aparat i w ręce mały 10' komputerek.Ale widocznie szczęście debiutanta mi dopisało i nikt mi uwagi nie zwrócił.
Lądowanie w DTM było wyjątkowo twarde, no już dawno tak nie grzmotnął o pas a potem tak ostre hamowanie, że miałam wrażenie, iż nie zatrzyma się przed końcem pasa. [Proszę nie odbierać tego jako zarzut czy pretensje, po prostu stwierdzenie faktu-czasem z różnych przyczyn bywają takie właśnie lądowania].
Jestem trochę przed czasem więc nikt na mnie jeszcze nie czeka ale może to i lepiej, mam czas aby się przepakować i z torby wydobyć plecak.
Zjawia się M. i zgodnie z planem jedziemy do Düsseldorfu, na samym wjeździe wita nas stadko gęsi, które jak gdyby nigdy nic spacerują sobie po ulicy :D
A my spacerując po nabrzeżu
rozglądamy się za miejscem gdzie mogłybyśmy zjeść śniadanie.Tu dopiero otwierają lokale i najwcześniej o 10.30., to dla nas za późno, do tej pory obie padniemy z głodu.Idziemy dalej przez miasto i w końcu naszym oczom ukazuje się odpowiednie miejsce czyli Bastian's BÄCKERAI http://www.bastians-baecker.de/blank-fvb4z
Lokal niezbyt duży ale przytulny i pełny, zajmujemy ostatni wolny stolik. Jako, że zdecydowane dziewczyny jesteśmy to zamówienie składamy dość szybko i oto na nasz stolik pan podaje smaczne papu: śniadaniowy półmisek dla 2os. w zupełności zaspokaja nasze apetyty.
W drodze na parking miasto powoli budzi się do życia:
Gdy już zapasy energetyczne zostały uzupełnione to udajemy się do miejsca dla fanów motoryzacji.Obie jesteśmy blachary -samochodziary :mrgreen: więc Classic Remise jest idealnym miejscem dla nas a dodatkowym plusem jest to, że atrakcja jest za free. http://remise.de/Classic-Remise-Duessel ... ummary.php
Samochodów sporo, jest na czym oko zawiesić i o czym pomarzyć, przy niektórych egzemplarzach można zajrzeć pod maskę.W sumie spędziłyśmy tu blisko 1,5h.
Wracamy do centrum i kolejną atrakcją jaka na nas czeka jest wieża widokowa Rheinturm -240m wysokości.
https://structurae.net/structures/rhine-tower
Bilet kosztuje 9€, kupiony z marszu -nie miałyśmy rezerwacji, wjeżdżamy windą na górę skąd możemy podziwiać takie oto widoki:
I to by było na tyle naszej przygody z tym miastem.
Niestety sił i czasu zabrakło aby dotrzeć do innych miejsc takich jak:
Ogród Japoński
Bulwar Königsallee
ruiny zamku- Kaiserswerth.
Drugiego dnia gdy ja już odespałam zarwaną noc a M.wróciła z pracy jedziemy do zamku Nordkirchen. On chyba lepiej wygląda z lotu ptaka niż z perspektywy lądu ;).
Nie można zwiedzać wnętrz, ponieważ jest to siedziba Wyższej Szkoły Finansów.
Ładne okoliczności przyrody: zamek, ogród, fosa więc dobre miejsce na spacer czy relaks poza miastem.